poniedziałek, 9 czerwca 2014

Klient nasz pan???


Klient nasz Pan :) ?
Jak każdy kto ma bezpośredni kontakt z klientami wiemy jak trudno czasami pogodzić się z hasłem KLIENT NASZ PAN J
Dzisiaj o rozterkach sprzedawcy :)) z przymrużeniem oka ...

Klienci bywają różni , jedni są cierpliwi, inni dociekliwi a i uciążliwych nie brakuje :))

Z każdym musimy sobie dać radę, uporać się z reklamacjami, że gazowana woda jest za bardzo gazowana a lekko gazowana jednak nieco za mało gazowana, że napoje smakowe są za mało słodkie lub zbyt słodkie .....

Często odbieramy zabawne telefony, kiedy susza dopada klientów z grupy niecierpliwych - że on chce na już, że zgubiły się butelki, żeby uważać na trawnik, żeby wybrać tylko białe butelki …. I itp. Itp.

Najlepsze są klientki, które życzą sobie konkretnego kierowcę, bo ten poprzedni Pan jej się bardziej podobał, a ten nowy to się nie uśmiecha :) nie pogada :) nie przychwali :) , za młody, za satry, za szybki, za wolny .....

Oj – dział sprzedaży nie ma lekkiego życia, dziewczyny mają dużo więcej cierpliwości ale nasi kierowcy to już wirtuozi argumentacji ostatecznej ….

Nie dojechali z dostawą na czas bo Pani w sklepie jadła śniadanie i musieli czekać, nie mieli jak zaparkować, nie było otwartej furtki, pies był za duży a kot zbyt groźny :)))
A tak w ogóle to on tam był tylko klientki nie zastał :)

Mamy takie boksowanie każdego dnia :)))  biuro contra teren, Kumulacja w rozgrywkach jest nieunikniona!

najgorzej jest w upalne dni … wtedy wszystkim puszczają nerwy : drukarki są zbyt wolne, dziewczyny nieskoncentrowane, chłopcy nieprzygotowani, magazyn nie wyrabia, produkcja idzie 25/7 J - i jak tu nie kochać takiego napięcia!
Nie pozostaje nam zatem nic innego jak anielska cierpliwość i wdzięk armaty na barykadach :)
Dajemy radę!!!! I powiemy wam w sekrecie że to ma swój urok :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz