Jest sezon w pełni, afrykańskie upały doskwierają, ciśnienie rośnie, a napięcie sięga zenitu
Nasza firma nie funkcjonuje wyłącznie w sezonie jak myśli wielu, cały rok pracujemy, działamy, walczymy.
Ale jakby porównać nas w środku zimy z tym co dzieje się od miesiąca to można by dojść do wniosku, że to dwie różne rzeczywistości, i nie byłoby to dalekie od prawdy!
Zimą sprawy załatwia się w góra 2 dni robocze, telefony odbierane są na bieżąco i z reguły kierowcy realizują nasze najdziksze prośby bez większych oporów,
Z reguły mamy czas na przerwę, kawę czy sms do męża, żony, dziecka :)
Teraz jest inaczej … niczym godziny szczytu w każdej minucie
Co sekunda telefon, nie dajemy rady oddzwaniać, fax się grzeje, maile spływają jak z taśmy produkcyjnej, co godzina przychodzi ktoś z produkcji, z magazynu, kierowcy, logistyka, zlecenia, kurierzy, przesyłki itp.
Wydaje wam się że to tylko kwestia organizacji??? Też nam się tak wydawało, w marcu ...
Teraz działamy jak w transie, nawet nie wiecie ile rzeczy trzeba ogarnąć żeby sprzedać wodę i napoje …
Klej, etykiety, kapsle, zakrętki, butelki, cukier, koncentraty, transportery, olej, gaz, zmiany, fartuszki, mechanicy, folie, palety …. Szkoda gadać ... koordynacja niczym w piekielnej kuchni ... zlecenia, serwis, kuchnia, magazyn, i stale słychać TAK SZEF :))) jak u nas :)))
W takim stanie jak funkcjonujemy od tygodni nic nie może wypaść z rytmu, jak w szwajcarskim zegarku każdy musi znać swoje miejsce i zadanie… i choć mamy do siebie dużo cierpliwości i sympatii to każdemu zdarza się stracić na moment opanowanie ...
Padają różne słowa, różnym tonem, z rożnym natężeniem …
Potem jest chwila ciszy przed burzą, następnie kumulacja napięcia, a na koniec erupcja ….a potem wszystko wraca do normy … i utartego rytmu ….
Działamy jak w transie, całą wiosnę wypatrujemy słońca, planujemy … a jak już nadejdzie ten dzień … jest ciężko … ale nikt głośno nie narzeka ... bo jesteśmy masochistami ... lubimy tą adrenalinę !!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz